Oto matka.
Tato, jestem z ciebie dumna.
Przytul jeszcze, więcej ciepła, zawsze
bądź.
Nie bój się.Tak kocham swego tatę, więcej i
wciąż.
Tato, opowiedz mi jeszcze o świecie, tak
jak ty potrafisz,
uwielbiam, gdy uczysz mnie życia, słucham
Cię, więc opowiadaj.
Nie płaczę, nie mam dość Twej obecności,
zbyt długo czekałam, byś był obok mnie.Z
opieka i troską.
Wiem, rozumiem, nie płacz tatusiu.
Życie jest pełne krętych dróg.Sam mnie tego
uczysz.
Chcę wierzyć, jak Ty, że jest światełko w
tunelu,
że ludzie są dobrzy w sobie sami, tylko
czasem gubią mapę celu.
Dziękuję, że się nie poddałeś.Że nie
pozwoliłeś nam zagubić się,
Trzymam Twą rękę.Nie puszcze jej.
Czekałam.Chciałam, byś nie zniknął,
i jesteś.Jak belka strop trzymająca, by
wiatr nie porwał mnie w nicość.
Czy to słońce tak razi?Tak, budzi mnie ze
snu, z największego marzenia.
Byś Julio, tak rzec mogła, bym miał szansę
na potrzebę bliskości ojca swego.
Nie wiem, czy czas obdaruje mnie tymi
słowami z ust twoich i serca.
Teraz tak bardzo się boję, gdy jestem. Lecz
odpychasz mnie w przerażeniu.
Gdy płaczesz dziko, tak żałośnie, jakbym
był diabła wcieleniem,
a ja dławię swą łzę.Za dużo cierpienia.
Matka Twa strategię wojny obraca w kunszt,
arcydzieło zniszczenia,
bym zniknął czym prędzej.Taka jej wola,
takie Matki twej marzenie.
Odbiera mi cię, odbiera oddechy w lęku
zrodzone,
gdy znów przybywam, a ty rozpaczliwie
uciekasz.Nie wiem, kto bardziej się boi.
Tyle bólu!Tyle rozpaczliwego poszukiwania
ratunku,
by ojciec był ciepłem a nie zjawą, złym
duchem.
Kobieta, Matka siedzi w kuchni i skałą się
staje,
gdy ty błagasz, żeby ten Pan zniknął.Byś
odpocząć mogła od dzikiego płaczu.
I pan ten, Tatuś Twój, za każdym razem, tak
samo w pospiechu odchodzi.
By nie zadawać ci więcej cierpienia.Choć w
sercu umiera.Z miłości i tęsknoty.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.