Otoczenie
Sam jak palec stoję w tłumie
nikt mych pragnień nie rozumie.
gdy tak widzę szarość ulic
ja tak bardzo chcę Cię tulić.
Deszcz też pada na me dłonie
przed nim jednak sie nie schronie.
Na wołania ludzi głuchy
nie odczułem żadnej skruchy.
Nie chcę widzieć więcej śmierci
co zostaje w mej pamięci.
Twarze ludzi są niewinne
chociaz widzę codzień inne
Nigdy nie wiem co sie stanie
Wciąż zadając te pytanie.
Słońce ciemność rozpromienia ?
Lecz to tylko są złudzenia.
Nie powinien to być kres ?
morza tych wylanych łez.
Będąc cześcią otoczenia
nie odczówam już zmęczenia.
Obojętność ludzi widzę
Ja po prostu tym się brzydzę !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.