O P***
Pewnemu Pawłowi...
jego wojaże
zawirowania
zawsze stałem i obserwowałem obok
też jeździłem do odległych dzielnic
ale jego przy moich były o lata
świetlne…
dawno już gwieździł się
na moim firmamencie
był blisko
aby słuch o nim mógł zaginąć
był blisko
aby łatwiej o nim nie pamiętać
może to ja
odsuwałem go stąd
wpychałem
do autobusów
kazałem uciekać
nie pałętać się po sentymentach
teraz zobaczyłem - - -
…przystanek mołdawska…
----------------------------
nie zapala już światła…
Komentarze (1)
bardzo ciekawe przenośnie, podobna puenta jak u mnie w
wierszu. pozdrawiam serdecznie :)