"Pączuś"
Gdy była chuda
to sama sobie się nie podobała,
bo tu i tam
jakaś kość jej wystawała.
Męża jej magnatem zwano,
bo z workiem gnatów
budził się co rano.
Gdy się roztyła,była jak baryła,
ale żadna kosteczka jej męża nie piła.
Dotykał z lubością jej wszystkich
krągłości, ciesząc się, że tłuszczyk
zajął miejsce kości.
Proszę tekst traktować z przymrużeniem oka:)
autor
Koncha
Dodano: 2016-04-29 19:54:55
Ten wiersz przeczytano 1860 razy
Oddanych głosów: 37
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
mrużę i mrużę i wolę pączusia od kostusia :)
*degradacja
Witam cieplutko.
Ja zawsze patrząc na drugą
osobę staram się dostrzec jej
"wnętrze", bowiem to tam
mieści się rzeczywisty
wizerunek człowieka, a wiersz
super dowcipny.
Dobrej nocy:}
Wcześniej zasługiwał na "ma.gnata" miano, a teraz może
niech będzie "ba(le)ronem"... Ale to i tak chyba
degredacja w hierarchii tytularno-szlacheckiej. ;-)
Niektórzy mówią, że kobietę musi być za co złapać :)
Odrobinę ciała nigdy za wiele
dlaczego z przymrużeniem oka?
Chodzi Krystek
na puszyste.
Płaskodupie
ma w chałupie
przymrużam oczy, kiedy się śmieję :))
są różne w tym zakresie preferencje,
choć podobno im więcej tym goręcej
+ Pozdrawiam serdecznie