Palec na ustach
Ciągle się boję, że to się powtórzy.
Ciężko na duszy, skóra lepka, tłusta.
Gorsze od grozy, horroru czy burzy.
Ktoś mi położył swój palec na ustach.
Ręka co głaszcze, tak bardzo znajoma.
Natrętnie wstrętna kiedy gaśnie światło.
Bezwstydnie dzika i bardziej szalona,
Gdy druga ściska coraz mocniej gardło.
Brzuch, pępek, guzik, ciągle trwam w
napięciu.
Słowa otuchy, że się bać nie muszę.
Cały zamieram jakbym był na zdjęciu,
a obok nożem ktoś przecinał duszę.
Najgorszy moment, dopiero się zacznie.
Bo ktoś przede mną cały się obnażył...
Mocno perfidnie a jakby rubasznie,
Zlizuje gorzkie łzy na mojej twarzy.
Komentarze (9)
Bardzo dobry wiersz, pozdrawiam
rytmika jak zawsze niezawodna
Bardzo piękny, poruszający do głębi. Dużo słów..
Mocny przekaz, aż mi się dłoń zaciska w pieść.
nie umiem skomentowac
dla mnie ten temat poza marginesem pojmowania
przykre gorzkie trudne i mocne
wiersz dobry i potrzebny
Paskudny obraz , chce się ch..za jaja powiesić, mocne.
Pozdrawiam
Returnie zdejmij z ust palec
Kraty więzienia niech ujrzy padalec
pozdrawiam serdecznie:)
Dolacze do krzemAnki.
Pozdrawiam:)
Krzywdzenie dziecka, opisane bardzo
obrazowo. Po przeczytaniu czuje się
obrzydzenie do napastnika i życzy,
aby dosięgła go najcięższa kara.
Ciężki temat msz dobrze ujęty. Miłego dnia.