Pamięć
sprowadzona na ziemię porannym chłodem
wędruję przez park obserwując ruchy
chmur
kołysanie nagich gałęzi, zabawy psów,
przystaję przy wierzbie płączącej
nad losem bezdomnych i głodnych ludzi,
co szukają w koszach tego co innym ciąży
i dziekuję opatrzności za to co mam...
niepokój w sobie, co spać nie daje,
troski, dzięki którym wiem, że żyję,
trudne życiowe sprawy do załatwienia,
duszę, serce wrażliwe, oczy co widzą
i pamięć o sobie, Tobie i innych...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.