Pamiętnik Umysłowo Chorego
16 kwietnia A.D.2005
kolejny dzień
mojej szarej
nic nie znaczącej
egzystencji
stoję z pętlą na szyi
a wszyscy dookoła
zawzięcie kopią
w krzesło pode mną
nie widzą przekrwionych oczu
nie słyszą, że oddech
jest coraz płytszy
bezsensowna spirala wrzasków
nienawiści
złości
bezlitośnie wwierca się
w mój umysł
z zegarmistrzowską precyzją
niszcząc
wszelkie przebłyski
radości
ludzie przechodzą obojętnie obok
powoli mnie zabijając
myślą, że mnie znają
co mogą wiedzieć?
widzą tylko maskę
spokojną, uśmiechniętą
a ja pod tą maską
krzyczę z całych sił!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.