Pani w grubych szkłach
Pani w grubych szkłach.
Jej dzieci w grubych szkłach, szkody
boskie.
Przeliczyłam je po urodzinach by nie
znikały.
Szukam nor domowników, kąpie się
przerdzewiałej misce.
Kwiatów na ścianie nie odnawiam, bo nie
pachną tylko na początku, pracą.
Świerszcze za oknem to muzycy codzienni,
nauczyliśmy ich nas naśladować i
przestaliśmy karmić.
Może będzie normalnie jeszcze raz.
Ja i dzieci wydzimy podwójnie, to
trudne.
Mieszkamy wysoko więc szybko nas udusi.
Muszę znaleźć ten otwór, węglem go
zasypać.
Spalę mu oko niech nie podgląda.
Komentarze (4)
tytul ciekawy, nie da sie nie zajrzec ale tresc
wiersza... zagubilam sie. Popracuj jeszcze nad nim
A dla mnie się podobało- bardziej w formie, niż w
treści. Kompletnie nie wiem, o co chodzi, ale plus za
klimat.
Jeśli to tylko zlepek kompletnie niepowiązanych
obrazów- to i tak fajny tekst.
Zastanawiam się,co było powodem napisania tego
wiersza,musi być coś .Też nie rozumiem.Pozdrawiam
jednak autora.
hmmmmmmmm.....przykro mi ale jakoś ten wiersz nie
przypadł mi do gustu, może dlatego że jest on dla mnie
niezrozumiały? nie przekonujesz ani treścią ani formą
tego wiersza