Pani na De
proszę złapać mnie za rękę
tylko mocno proszę pana
ja przy panu się rozkręcę
rzucę pana na kolana
i do pani się uśmiecham
tak do pani moja droga
niech mnie pani nie traktuje
proszę pani tak jak wroga
ja was w bólu nie opuszczę
i w rozpaczy, ja przyrzekam
nie próbujcie się mnie wyrzec
nie stawiajcie mnie przy lekach
jutro znów do was zapukam
wpadnę na świeże śniadanie
zjem wam duszę rozum ciało
nic tu po was nie zostanie
Komentarze (24)
Dobitnie ujete. Dobry wiersz!
Sle serdecznosci :)
Dziękuję za odwiedziny.
M.N. - bingo!
Zosiak - owszem, myślałam nad tym, jednak ta
"świeżość" mocniej podkreśliła cel pani De :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Strach się bać ;-)
Pozdrawiam
aż strach się bać.
Myślę, że ten wiersz mówi głosem depresji...
Pozdrawiam serdecznie
Strach się bać.
Miłego wieczoru :)
"jutro znów do was zapukam
wpadnę na świeże śniadanie"
Jutro do was znów zapukam
wpadnę rano na śniadanie
Byłoby rytmiczniej :)
Ot wyżeracz i półgłówek,
resume - słowem głupek.
Pozdrawiam Żyleto.
Żarłoczna i zachłanna ta pani de... Trzeba ją
koniecznie postawić lekami do góry brzuszkiem - niech
z niej się zrobi pani Pe (czyli Pozytywna)...
Femme fatale w całej krasie.