Panny
Od góry do dołu jedwabne ciało,
Spoglądamy na Ciebie i ciągle nam mało.
Wszystko się skupia na Tobie,
Wszystko na tej jedynej osobie.
Prześladujesz moje myśli,
Prześladujesz wszystkich mężczyzn którzy tu
przyszli.
Wybierasz jedną ofiarę,
Jestem nią ja, nie dowierzam.
W głowie myśl zaświtała,
Będę walczył o każdy skrawek Jej Ciała.
Okażę uczucie,
Okażę miłosną nutę.
Ale chwila...
To Ona polowała,
Ofiarę można porzucić ,jak kieszeń okaże
się za mała.
Może zrobić wszystko,
Pokochać mocno i być blisko.
Może zostawić w ciemną noc,
Przerywając uczuć moc.
Lecz nie każda jest taka,
Zdarzają się wierne jak ręka kata.
Będzie przy Tobie , aż do końca,
Wspólnie sięgniecie promieni słońca.
Ale... uważaj na nie...
One mówią o nas dranie.
My wiemy one coś knują,
Wiemy ,że lubią gdy dominują.
Komentarze (2)
Ha ha! Świetnie o kobietach. Ale przyznasz, o taką
miłość jak na początku tego wiersza warto powalczyć,
choćby dla chwili wspomnień. Cóż...jestem tylko
blondynką!
można by ten utwór śpiewać
myslę że by wyszło ciekawie
niby taka rymowaneczka
a swój sens ma, więc jak lubisz tak pisać to pisz ,
mnie się podobało