Para z marmuru...
...jak niewiele wystarcz by zburzyć! Jak wiele trzeba by odbudować...
18.09.2006
Po rozstaniu spotkania przyszedł czas
Łakome spojrzenia oczu
Ciała drżące z pożądania
Tyle powiedzieć chcę
Lecz usta jak zaklęte milczą
Stoimy tak bez słów
Kto zrobi pierwszy krok
Nagle w sercu pęka coś
Wtuleni w siebie trwamy nie mówiąc nic
Jak dwa posągi z marmuru
Tu nie trzeba słów
Poznajemy się od nowa
Wdychamy zapach naszych ciał
Świat zawirował wokół nas
W skroniach pulsuje krew
Serce trzepocze jak w sidłach ptak
Chwile szczęścia
Trwajmy tak proszę choćby milion lat
Delikatny dotyk ust
Smakuje jak Ambrozji nektar
Uczucia ptak otulił skrzydłem swym
Te chwile pozwalają mi żyć
Nie ma demonów z przeszłości
Jesteśmy tylko my
Wystarczył głupi gest
Wszystko rozsypało sie w gruz
Gorące spojrzenie
Zastąpił smutek i żal
To co nas łączyło runęło jak domek z
kart
Jednak uczucie na gruzach głupoty
Odbudowało miłości dom
Na fundamentach niezrozumienia
Wyrósł zamek pośród gwiazd
Na kamiennym tarasie
Wtulona para jak posąg z marmuru trwa
A minęło juz milion lat
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.