Parasol przeciw łzom
Moją ciszę serca oddaję w Twoje ręce,
Mówią, że czas goi rany.
Mamy jeszcze wspólne niebo,
Cudowne jedno słońce, które tak samo
grzeje.
I scenę udeptanych rozstań…
Choć ranią nas przypadki życia,
Ból za każdym razem tak samo boli.
Dostałam parasol, ma chronić mnie przed
łzami,
I płaszcz przyjaźni zamiast Twoich
dłoni.
Na dnie serca położyłam nasze słowa,
Niech drzemią niewypowiedziane.
Jestem zmęczona jak dziecko łkaniem,
Choć nie mam jeszcze siwych
skroni…
Muszę odpocząć…
M.Wityńska.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.