Park nocą
Splątane ręce i myśli wplecione
We włosy twoje, w srebrne precjoza
Skąpane w nocy kirze.
Liście oddechem zimy zranione
Spływają w płynne płowozłote morza.
Wiatr gra na smutku lirze,
Drżeniem lichtarzy drzew zgasłych i
niemych
U kresu spełnienia i na początku
Wiosny dalekich miraży.
Przecież i my tak samo staniemy
U nieba wrót w bożym przedsionku -
Dwa drzewa, które mróz zwarzy.
Ogrzej się ciepłem, koralem moich warg,
Ukryj się w dłoni jedwabnej pieszczocie,
Kochaj do bólu, mocno!
Patrz! Szara jesień wędruje przez park
W księżyca włosach po kipiącym złocie,
Ciszą i skargą nocną,
Jak my przez życia i śmierci laguny -
Żeglarze dzielni bez strachu i trwogi,
Których i niebo, i toń!
Oto przeleciał w blasku zimnej łuny
Blisko i w poprzek naszej krętej drogi
Apokalipsy czarny koń.
Komentarze (11)
Piękny!! Czytam kolejny raz :)
Bardzo dobra refleksja,nieco mroczna,ale podoba mi
się.Pozdrawiam
Dzięki za komentarz, nie krępuj się z
zapunktowaniem:)))
piękny, działający na wyobraźnię, mroczny i
refleksyjny wiersz:) miłego wieczoru
Bardzo ładne obrazowanie i piękny klimat wiersz.
Jak dla mnie wiersz na duże TAK.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz potrafi rozbudzić wyobraźnię. Miło było
przeczytać. Pozdrawiam:)
Splątane ręce i myśli wplecione
Spływają w płynne płowozłote morza.
Witaj oddałam głos ale czy te strofy Cie nie rażą:
splatane i wplecione, spływają w płynne. Wiem jak
czasem ciężko dobrać słowa ale trochę ich jest i tak
bliskich spotkań należy raczej unikać. Wiersz jest
dobry.
Piękny wiersz z dobrym przekazem. Pozdrawiam
serdecznie.
Ciekawy wizjonerski wiersz.
Oto przepiękny wiersz. Pozdrawiam.
Bardzo piękny wiersz. Zachwycił mnie. Pozdrawiam mile.