Patchwork w ładne kwiatki
***
Zżyma się na plotki największa plotkara;
to innym przypisze, czym sama się para.
***
Przyszywała łatki po równo każdemu,
a sama jak patchwork. Domyślcie się,
czemu...
***
Zawsze miał gadane, gdy przyklaskiwali;
zapomniał języka, gdy ktoś w punkt
przywalił.
***
Na wołowej skórze opiewała własne
zalety i cnoty, no bo w główce ciasno.
***
Wielce był szarmancki, gdy parł do
intraty.
Kurtuazja prysła, gdy odarli z szaty.
***
Lubił jej poezję, gdy cholewki smalił.
Odlubił, gdy wierszyk z puenty mu
przywalił.
Komentarze (24)
wprawdzie cholewek nie smalę ale podobamisie...!
Potrafisz dobitnie i świetnie - dla mnie :) pozdrawiam
Eluś
Pokazujesz w dobry sposób jaka bywa przewotność losu
:)) Istna chłosta, ale znając Ciebie (z wierszy),
myślę że wszystkim peelom się należało:)
Uciekło "a" z "szarmancki".
Miłej niedzieli:)
superowe!
Satyra nieostra - ciepłe kluchy;
chłosta grubej skóry packą na muchy?
Pozdrawiam i dzieki za komentarze. :)
masz osssstre pióro ElGrusiu :):):)
Język ostry jak sekator
czym zasłużył sobie na to? :-)
I to jest ironia A nie tylko siano jak u Yamcito
pozdrawiam