Patrz mi w oczy...
Patrz mi w oczy, patrz.
Może zrozumiesz,
Jak ranią mnie słowa twe.
Nierozważne czyny też.
Mówię, że to obojętne- kłamię.
Mówię, że mi nie zalezy- oszukuję.
Mówię, że to nie ważne- łżę.
Ciągłe kłótnie, ciągły wrzask.
Ciągle drzwi słyszę trzask.
To nie tak! Krzyknąc chcę.
Dlaczego ciągle ranisz mnie?
Nie pozwolę ci odejść, postanawiam.
Nie teraz, nie jutro, nie dziś.
Ale nie mogę cię zatrzymać...
Nie mogę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.