Patrząc z boku
Tej kobiecie drżały ręce,
odpalała papierosa,
ma wystarczyć jej za szczęście,
które los gdzieś z dala posiał.
Dzieci małe, a on odszedł,
święty Boże nie pomoże,
stchórzył. Czy mu teraz dobrze?
Pewnie nie, lecz jej jest gorzej.
Wspólna wina - sąd im na to,
los niechybnie dzieci dotknie,
on niedzielnym bywa tatą,
ona chowa je samotnie.
Czy z rozumem w to, czy z sercem?
Czyje prawa tutaj święte?
"Bądź tu mądry i pisz wiersze",
dziś odpuszczę sobie puentę.
Komentarze (51)
Jak zwykle poruszyłeś delikatny temat, a że robisz to
w szczególny sposób, to chwała Ci.Pozdrawiam
puenta może być okrutna, dla jednego lub drugiego...
po co kusić los - lub podwyższać
ego
Pozdrawiam serdecznie
Na pewne prawdy mity plują
tak jak niepogoda mściwa
nazywana szują
tam gdzie pragnienie się rozpływa
Witaj.Tak często bywa w życiu.Pozdrawiam.
powiem jak samotna, zawsze najbardziej są pokrzywdzone
dzieci, pozdrawiam cieplutko
poruszyłeś bardzo drażliwy temat ! zawsze cierpi a
najbardziej dzieci.pozdrawiam !