Patrząc z boku
Tej kobiecie drżały ręce,
odpalała papierosa,
ma wystarczyć jej za szczęście,
które los gdzieś z dala posiał.
Dzieci małe, a on odszedł,
święty Boże nie pomoże,
stchórzył. Czy mu teraz dobrze?
Pewnie nie, lecz jej jest gorzej.
Wspólna wina - sąd im na to,
los niechybnie dzieci dotknie,
on niedzielnym bywa tatą,
ona chowa je samotnie.
Czy z rozumem w to, czy z sercem?
Czyje prawa tutaj święte?
"Bądź tu mądry i pisz wiersze",
dziś odpuszczę sobie puentę.
Komentarze (51)
Smutny bywa los, a wiersz jak zwykle dobry :)
Dreszczem przeszyły mnie ostatnie słowa... Chylę czoła
'D
Dobrze to napisałeś Karacie, są emocje i prawdy
życiowe i przestrzeń na refleksje, a przy tym forma
udana. Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawy wiersz, a puenta i przekaz każdemu
nasuwa się sam. Pozdrawiam
Smutne ale jak prawdziwe wersy, samo życie.
Smutno, ale jakże prawdziwie!
Puenta nie jest ważna! cały wiersz jest puentą:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Z uznaniem za trafne patrzenie z boku.
Pozdrawiam .Miłego świętowania.
smutno ale prawdziwie-pozdrawiam serdecznie
Bardzo często w życiu tak bywa. Bardzo dobry choć
smutny temat. Pozdrawiam serdecznie
Najgorzej, że osobiście znam takiego.
Pozdrawiam serdecznie:)
Aż też zapalę :-) :-) :-) :-)
Jak zawsze trafnie
Miłego...
Stchórzył. Uciekł od odpowiedzialności. Cóż biednym
dzieciom po niedzielnym tacie? Namiastka mężczyzny i
tyle. Dobry wiersz. Pozdrawiam.:)
na tym zazywczaj cierpią dzieci
smutne to:(
pozdrawiam:)
Nie ma dobrej odpowiedzi..
A może ona choruje na epilepsję albo na Parkinsona?
oprócz tego procenty i nikotyna,uzaleznienie jest złe
i niczemu nie służy zwłaszcza dzieciom.Dobry wiersz
.Pozdrawiam.