Patrzysz na mnie tak
Patrzysz mi w oczy udając że od
niechcenia
Przygważdżasz mnie do niewidzialnych
ścian
Blokujesz dostęp do wszelkich nerwów mojego
umysłu
Pokazujesz mi kosmos i każdą gwiazdę z
osobna
Wtedy jestem widzem jednoosobowego
teatru
Wbijasz mnie w fotel
Zachwyt nie pozwala nawet brawami
zagłuszyć twej wirtuozerskiej gry
Trzymasz mnie wówczas w napięciu jak
thriller
Do ostatniego skrawka chwili
Nie wiem co się dzieje
Poleciałabym gdyby nie nogi z marmuru
Utrzymujące mnie w rzeczywistości
I kiedy w tym spojrzeniu trwam
Ty niespodziewanie odwracasz głodny
wzrok
Z wrażenia padam na ziemię
I nie ma we mnie już nic
W tej jednej sekundzie wykorzystałeś mnie
całą
Pod bramami piekła i nieba
Będę błagać o twój wzrok
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.