Pavo (Paw)
(Z cyklu: Gwiazdozbiory)
Przepływa na granicy czasu,
nad kryształowym strumieniem nie mającym
początku
i końca.
Topole wychodzą w gwiazdy,
strząsają resztki dnia ze swoich liści.
Zarys rozedrganego cienia
w oddali,
powiew wiatru
na moich skroniach.
Ktoś przemyka w księżycowej smudze o barwie
dość nikłej
wśród rozchwianych gałęzi,
omszonych konarów. Jakieś mamidło bez
imienia.
Chwilowe,
posenniałe widmo.
(Włodzimierz Zastawniak)
***
https://stellardrone.bandcamp.com/track/lim
bo
Komentarze (1)
...chwilowe posenniałe widmo...
Bardzo moje klimaty, dziękuję:)