peerelki
Jeszcze trochę o "tamtych czasach...
rozbiegane po ulicy siatki z pomidorami
w cieniu bujnej fryzury papilot
zabłąkany
jedna pani obciążona zakupami naprędce
ciągnie wózek za sobą dziecko w drugiej
ręce
obok biegnie zasapana z naprzeciwka
sąsiadka
już powinien być obiad a skończyła się
natka
uwolnione od kompleksów spotkały się
niedawno
idą do restauracji zamówić jakieś jadło
obie z żalem bez pośpiechu topiły swoje
smutki
grzebiąc łyżką w podejrzanej zupie bez
pietruszki
nieciekawe są dla kobiet kulinaria bez
przypraw
chociaż chemia dzisiaj w modzie i zażywa
się instant
można gdybać jak co kiedy (przytoczę babci
słowa)
zupa nigdy za słona gdy o korzeń dba
żona
...i nie tylko.
Komentarze (23)
Świetny przekaz :)
Sentencja babci zawsze aktualna.
Mądry przekaz w wierszu.
Podoba mi się.Pozdrawiam.
dziś kolejne Twoje - peerelki
superowe pełne refleksji
jak najbardziej na takkkkk
Łasdnie i ciekawie, pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz i madry.
:)
Sławerock słusznie zauważył.
Mądre babcine słowa! Ukłony ;))
Dwa obrazy: jeden z tamtych czasów - dynamiczny,
kolorowy, raczej radosny i drugi-
współczesny,smutny,jakby zabrakło tamtej bliskości
sąsiedzkiej oraz dwie pointy.Ciekawie napisane.
Do żoninego należy obrządku, zadbać o co trzeba i
wszystko w porządku! Pozdrawiam!
Muszę koniecznie przeczytać mojej dziewczynie -
zwłaszcza zakończenie ;))))
a otarty korzeń, nie może ;)
Ha ha ha i wszystko otarło się o korzeń w
jarzynowej:)))
Amnezjo, toż wiemy to wszystko...przecież ja z troski
o ten inny:)
Pozdrawiam czytających, za opinie podziękowania
zostawiam.
:)