Pejzaż dzienny
zmartwychstaję by umrzeć
dumnie jak wschód
a on, jak róża czerwona
cały w namiętne pocałunki
na polanie twoich ust
lecz róża - ma miła, kwiatów królowa
milczy do siebie - uśpiona
zaszepcz czule promyku słońca
może otworzy płatki
wargi złoży w pocałunek!
………………&
#8230;……………
8230;
więc
szepcę Ci czule…
………………&
#8230;……………
8230;…
wschód umiera, już południe...
ja żyję jeszcze, niezaspokojony
ukryty pod błękitem nieba
żyję jeszcze, rozmarzony
pod dachem smukłych dłoni
ulany z tanecznych rąk
lecz wiatr nie koi nieba
- nie płyną słoneczne słowa.....
oblicze się chmurzy czarno
raniąc ziemię deszczem łez
………………&
#8230;……………
8230;…
więc
mówię Ci słonecznie.
………………&
#8230;……………
8230;…
gdzieś w tobie dolina zielona
a tam noc, rzeka,
ognisko i strawa
gdzieś w tobie dolina niezwykła
świat zmienny jak tęcza
moja noc, ukojenie
Dnia nadszedł już koniec
Taka to śmierć mała - rozstanie
i dzień smutno krwawi spod powiek
Ty nie wiesz jakie to cierpienie!
zamilkła spisz już
Otuloną ciszą zachodu
………………&
#8230;……………
8230;…
więc Ja
krzyczę na rozstanie!!!
....................................
usłysz moje wołanie:
... jutro też będzie dzień...!!
mojemu kochanie......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.