Pelnia
Do spiacej poduszki
ksiezyc sie przytulil,
okryl ciepla smuga
marzenia otulil.
Wyjal mi spod glowy
piorka olowiane,
juz lzej moim myslom
odpoczywac na niej.
A szelmowsko przy tym
mrugal jednym okiem,
dobry sen zsylajac
mieciutkim oblokiem.
Jakis dziwny ogrod
zapachnial kwiatami,
posrebrzona jasnosc
rozblysla nad nami.
Ja wyraznie bylam
w twych mocnych objeciach
i znow tak jak kiedys
szeptales zaklecia.
Czy sen to, czy jawa,
jego blask zachwyca
oddycham gleboko
przy pelni ksiezyca.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.