Peron dwunasty
Szare niebo, jeden promyk znad chmury
przenikający
Żaden śmiałek nie w stanie podjąć się jest
tej podróży
Jestem sam ...
... sam na ławce siedząc
Myśli me z tęskonty portret Twego oblicza
szkicują
Każda rysa policzka
Każdy ostry sztych Twego oka
Szczegół po szczególe zanurzony w Twej
piękności
Wpamięci mej bilet i Twa łza po licach
płynąca
Złota, szczera, miłością objęta
Był to czas rozstania na peronie
dwunastym
Dzisiaj Cię wita każda nić mego serca
Bo mówiąc, 'jesteś mym życiem'
Mówie jak każdy
Mówiąc, 'mam Cię głęboko w mym sercu'
Mówie, 'Tyś jest mą cząstką'
Jam gotów rzec inaczej ...
Żegnając się z Tobą, tęsknota mą kochanką
się stała
Dla tej jednej chwili tortur wieczność
wygrałem
By móc Cię przytulić, szeptem na miłość Twą
wspomnieć
Do chwili
By na peronie dwunastym w głebokie oczy Twe
spojrzeć
I kolejną nić mego serca na Twe dłonie
podarować.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.