Pewne braki
Nie mam zdrowia, ani czasu,
często wpadam w zamyślenie,
mam przyjaciół jak i wrogów,
nic nie zmienię.
Lubię późno siedzieć w nocy,
za to rano wstać mi trudno,
ziewam sobie bez żenady,
gdy jest nudno.
Spodnie noszę ciut przyciasne,
latem wkładam też sukienki,
na koncertach głośno krzyczę,
„jesteś wielki”.
A przy tobie, często milczę,
chociaż jestem gadatliwa,
bo najbardziej lubię ciszę,
co roztkliwia.
Gwoli prawdy tylko dodam,
czasem czegoś mi brakuje,
pewnie zdrowia, pewnie szczęścia
i miłości, coś tak czuję.
2009 02 24
Komentarze (18)
Pomysłowe zestawienie sylab w wierszu.
Treść bardzo osobliwa i szczera, całość na tak.
Obnażylaś swoje wady i zaletu do bulu, wiersz ciekawo
skonstruowany, gratuluję pomyslu.
Może niedosłownie, ale w przenośniach wiersz jest tak
bardzo szczery i to jest jego piękno.