O pewnej dziewczynie...
To prawie ja.....
Pewna dziewczyna z powodu problemów,
zerwała z życiem,
nikt nie wie czemu.
Przyjaciół miała, dobrze się uczyła,
więc czemu to zrobiła? Czemu to zrobiła?
Rodzice ją kochali, za nią wszystko by
oddali,
nigdy w życiu nie przypuszczali,
że nikt jej życia już nie ocali.
Że nikt nie mówił STOP, gdy się cięła,
że dla niej życie to tylko ściema,
że niczego na poważnie nie brała,
że trawę paliła,
że w żyłę dawała.
Chciała skończyc z tym wszystkim
z tym wszystkim co tak boli,
chciała skończyc dolewaniem spirytusu do
coli.
Lecz w problemach pomagali jej prawdziwi
przyjaciele,
ci prawdziwi ziomale, dla których znaczyła
tak wiele.
Odciągali ją od cpania, odciągali od
palenia,
ale młoda i głupia była,
myślała-"tyle rzezczy do zrobienia.
Jeszcze życia trzeba skosztowc,
jeszcze więcej trzeba spróbowac".
Gdy się uzależniła i była na głodzie,
na plaży w wakacje chciała utopic się w
wodzie.
Nie mogła, nie umiała, choc z życiem zerwac
chciała.
Wróciła do domu na lekkim tripie, zasnęła
zmęczona, wstała o świcie,
sięgnęła po żyletkę z zestawu starego,
chwyciła za rączkę noża kuchennego.
Wybierała żyletka - nóż,
czy podciąc żyły, czy walnąc w brzuch?
Wybrała pierwszą opcję,
usiadła na podłodze wygodnie.
Nie chciała wracac już do
rzeczywistości,
nie chciała miec przed oczami już tej
nudnej codzienności, tej zwykłej dnia
szarości.
Nie chciała wracac tam, gdzie jej
wspomnienia były,
oparła się o wannę i podcięła sobie
żyły.
Jeszcze gdy krew się ciurkiem lała,
próbowała to przemyślec,
lecz za długo myślała,
i tak odeszła w odmętach zapomnienia...
Nawet heroina, którą wzięła,
nie pozbawiła jej cierpienia......
Proszę zastanówcie się nad swoim życiem!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.