O pewnej górze
Sikorka czy gąska
Staś cud-sikorce w Zielonej Górze
kreślił literki po całej skórze
choć nie była oczytana
taki pisarz i to z rana
zawsze mieć chciała kumpla po piórze
Ech te syntetyki
fanka przyrody w Zielonej Górze
za futra z norek płaci w naturze
lecz gdy sztuczne raz dostała
była w nerwach biedna mała
ja chyba w końcu się wynaturzę
Konik czyli hobby?
młody hydraulik z Zielonej Góry
lubi antyki jak mało który
jego konik i w robocie
często mu przynosi krocie
zwłaszcza gdy przepcha już stare rury
Szukanie weny
wielka pianistka w Zielonej Górze
chce skomponować rzecz w miniaturze
więc by ujrzeć coś tyciego
przywołując Antoniego
siadła w rozkroku na klawiaturze
Skrócić czy oddłużyć?
przez długi Luśka w Zielonej Górze
wyciąga ciało w pubie na rurze
bankier dał jej płaszcz z soboli
a że nieco niższe woli
szepnął już w łóżku ja cię oddłużę
Grunt to dobre rezerwy
trenerka klubu Zielona Góra
miewa wyczucie jak mało która
gola strzelił Zdzich z rezerwy
i po grze jej koi nerwy
bo z niego świetny jest zapchajdziura
To ci zboczeniec
sąd ściga Franka z Zielonej Góry
nie za zbyt płodne w Grecji konkury
lecz za kazirodcze czyny
bo miast obce brać dziewczyny
to wciąż zamawia Koryntu córy
Gdy rąbią drwale to lecą wióry?
wierzyła Luśka z Zielonej Góry
że gdy drwal rąbie to lecą wióry
lecz zawiodła się dziewczynka
nie frunęła ni trocinka
choć chłop był całkiem słusznej postury
Egzamin dojrzałości
matematyczka w Zielonej Górze
ma wymagania w liceum duże
choć gdy z uczniem pierwszej klasy
doliczyli się trzech razy
rzekła jak dla mnie tyś po maturze
Zaniedbywana
nie chciał się muzyk z Zielonej Góry
ścigać jak młode współczesne szczury
aż się żona ucieszyła
w łóżku wzrośnie twoja siła
co trzecią nutkę graj z partytury
Globtroter
nie miała jeszcze Zielona Góra
tak wspaniałego jak Staś piechura
drogę znalazł i do Inki
choć na mapie brak wioszczynki
bo ciekawiła go każda dziura
Różnica niby niewielka…
nie lubił aktor z Zielonej Góry
roli szeryfa więc był ponury
gdy rycerza grał na scenie
miał milusie skojarzenie
sięgał do pochwy nie do kabury
Ech te dzisiejsze dziewczyny
Zdzich wiózł stóg siana z Zielonej Góry
na wierzchu Luśka po same chmury
jej o żwawszą jazdę szło
koń i chłop słyszeli wio
lubiła panów i szybkie fury
Robótki ręczne
klientom Dziunia w Zielonej Górze
ręcznie wpisuje treść na fakturze
Zenek rzekł jej zwinne rączki
nie bałbym się już rzeżączki
gdybym był w pani manufakturze
Komentarze (24)
Dobrze się czyta Twoje miniaturki.
Serdecznie pozdrawiam :)
:)) Z tego pakietu najbardziej rozbawiły mnie
limeryki: o drwalu i o matematyczce. Miłego wieczoru:)
wszystkie Twoje limeryki są cacy.
Pozdrawiam serdecznie
Re: Zosiak
Może jeszcze kiedyś skrobnę coś lirycznego.
Również pozdrawiam.
Dobre.
A ja tak czytam i się zastanawiam, gdzie się podział
tamten Andreas i jego piękne wiersze.
Szkoda... :(
Pozdrawiam.
duża porcja świetnych limeryków.
szkoda, że nie miałem takiej matematyczki.
pozdrowionka Andrzeju :):)
Uśmiałem się. O to własnie w limerykach chodzi.
Pozdrawiam.
Dużo się dzieje w Zielonej Gorze. Fajnie się czyta.
Pozdrawiam.