Piątek
Cóż, dziś piątek. Piąteczek.
Dusiciel sił ostatnich - ostatecznych.
Po piętnastej człowiek by się napił.
Ale głodnemu kręcą się myśli
pijane po całym tygodniu
bez wódki, ani żadnych koniaków.
Plącze się język wokół spraw doczesnych,
czy ziemniaczki okrasić,
a rybę szykować na parze,
gdzie do sklepu wstąpić,
co po drodze załatwić.
Chwieje się ziemia pod stopami,
kręci przemożnie w jedną stronę,
zegary tykają – prędzej i pospiesz się.
I tak w koło Macieju, Marto, Piotrze.
Od stworzenia świata
- piątek jest pracujący...
Komentarze (31)
...
Ukłony dla Ciebie i Twojej twórczości - dziewczyno
kochana:-)
Pozdrawiam ciepło.
Marce! - falszywie odczytalem: może po "pijane po
całym tygodniu" - jakiś zank interpunkcyjny. Wiersz
jest super: oddaje prawdziwy pracowniczy obłęd. - tak
mowią o tzw. "korporcjach".
Chapebaux bas! - czy jakoś tak:)
E.jot :) czarodziejko kochana - dziękuję pięknie,
pozdrawiam.
Piątek, piątunio, piąteczek - nowy początek nowego
weekendu. Pracującego!
Świetnie, Marcepani.
I - jeszcze jedno: wciąż jeszcze jest wiele zwodow, w
ktorych większość pracownikow po zakończonej służbie
lub dyżurze - niemal musi wypić to "jedno piwo" - tego
domaa się ich psychika. Z tego nie wynika prosty
wniosek, ze już są alkoholikami:są tylko na
odpowiedniej drodze. Ja - mimo,ze "zaplonęla na mnie
czapka" jak na zlodzieju - może dzięki wieloletnim
okresom abstynencji - okazało się ,ze alkoholikiem nie
jestem.
Dziękuję kochani za wgląd i serdecznie Was wszystkich
pozdrawiam :)
Wiktorze :) Pracuję od pon. do piątku, a dziś miałam
propozycję na dodatkowe przyjście także w sobotę -
niektórzy się na to zgodzili... Zostanie do wypoczynku
tylko niedziela, nie po to Solidarność walczyła o
wolne soboty, żeby teraz taki cyrk, no cóż - na razie
mowa o dobrowolnym przychodzeniu - płacić za
nadgodziny nie będą... w zamian do odebrania
godziny... ot co :)
Kiedyś w dawnych czasach mówiło się:
rób i pracuj a garb ci sam wyrośnie.
Dzisiaj, od bardzo dawna jestem na emeryturze,
zima, roboty dużo mniej a ja już myślę o wiośnie.
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłej nocy :)
no nie stety tak było jest i za pewne będzie
Podoba sie wiersz i refleksja
Pozdrawiam serdecznie Marcepanko :)
Powiem Gi Marce, ze pewin swgo nie bylem. Moze ja
nieco inny odbior mam - także i dlatego, ze od
dzesiątkow lat nie pracowalem w typowym cyklu
tygodniowym, a i koledzy - przeważnie dni wolne -
mieli w innym ukladzie. Nie są to niestety
uwarunkwanie elitarne, tylko często spotykane wsrod
pracownkow najniższego rzędu.
ano też Anno :)
:) Od stworzenia świata chyba i sobota była pracująca?
Miłego wieczoru:)
Otóż Wiktorze - liczyłam na inną konkluzję - a
mianowicie - kto zmęczony jest po całym tygodniu -
może wracać do domu jak pijany... a teoretycznie
wolałby być po lampce wina tudzież innego ulubionego
trunku spożytego jak najbardziej kulturalnie - niż
doświadczać uczucia zaplątania, pomieszania - z...
wyczerpania. I tyle. Pozdrawiam :)
Marce! - z jednej strony- bardzo dobrze napisane, Z
drugiej - czytam jak insynuację jakąś na
najzwyklejszego przecież czlowieka, ktory - nie będąc
alkoholikiem, ani "trzeżwym alkoholikiem" - naprawdę
nie musi być "absolutnym abstynentem" i - zreguły -
poprostu nie myśli o "spożywaniu" - w domyśle:
alkoholu. Komu to zaprzata głowę? Piątek - byl, jest
- i pewnie będzie pracujący - chyba we wszystkich
wyznaniach. Owszem - popołudniem ortodoksi zydowscy -
pewnie zakupow nie robią.
Ambiwalentnie... - niemniej - głos daję, bo zkrojone
fachowo i z pomyslunkiem.
nie wiem, czy moje refleksje są uzasadnione, ale tak
to odbieram.
Bez obrazy: pozdrawiam serdecznie:)