pierścień z papieru
zawsze mam cię przed oczami
wewnątrz żył
w smaku winogron okrągłych
i słodkich
w tylu ulicach
kochałem chłopca
czy to naprawdę
takie sentymentalne
kamień na końcu drogi
gdzie się zaczyna równina
wielkiej rezygnacji
stąpaliśmy po falach
dając nadzieję brzegom
czekającym przypływu
palce zanurzały się
w czerni włosów
a twoja głowa jak busola
wskazywała zawsze absolutną północ
bym mógł cię odnaleźć
w każdą pogodną noc
w tej samej części dłoni
20/11/07
Komentarze (3)
Ostatnia zwrotka jest świetnym zakończeniem i tak
bardzo dobrej całości !!
genialna metafora "kamień na końcu drogi
gdzie się zaczyna równina
wielkiej rezygnacji" brawo
Wiersz nietypowy, majacy w sobie wiele czystej poetyki
- ze tak powiem. Ladne i oryginalne przenosnie... No
jestem pod wrazeniem.