co jest w tym lecie
zapaliłem jej obecność
na placu
w mieście bez imienia
każde z nas poszło
we własne zapomnienie
nigdy nie oddaleni
jak ulice otwarte wiatrem
fontanna z suchym oczodołem
wypatruje świtu
w górze
świecący sęp rozszarpuje niebo
zaraz opadnie gwałtownie
w nasze sny
wokół smukłej łydki
zaciska swoje palce dzikie wino
autor
Amadeusz
Dodano: 2007-11-24 16:10:28
Ten wiersz przeczytano 448 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
oddaleni a jednak otwarci w iluzji podniebne
cierpienia nastąpi bliskość Piękne przesłanie wolności
Dobry wiersz w wymowie forma ładna