Pierwszy raz
Weszłam cichutko,
dotknęłam milutko.
W rozkoszy uniesienia,
zdobywałam podniebienia...
Twe usta zwilżone,
do pracy gotowe...
Na mym ciele szlały,
lecz jakby się czegoś bały...
Dreszcz przeszedł me ciało,
lecz wciąż było mi mało.
O więcej błagałam,
Silnego orgazmu chciałam...
Pragnęłam byś dotykał mnie całą,
taką bezbronnie przez dotyk opętaną.
Gdy przekroczyliśmy przyzwoitości
granicę,
Zrozumiałeś, że rozdziewiczyłeś pannicę.
Lecz nie żałuj tego kroku,
bo równie dobrze ktoś mógł mnie zgwałcić w
mroku.
Podobało mi się kochanie,
Szczególnie sex na dywanie...
To były mocne przeżycia,
bardzo ciężkie do przebicia...
Cieszę się, że było wspaniale,
A teraz idę spać kochanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.