Z pierwszym płatkiem śniegu
Z pierwszym płatkiem śniegu na ustach,
rozkwit w puchu niewinności pąk róży,
kolący maleńkie serce bijące dla niego,
szeptem ran wydartych odepchnięciem
i otulił samotne ręce zimnem tej nocy.
Spoglądając w roztargnione niebo uczuć
pragnę krzyczeć jak bardzo jest mi źle.
Pełne szeptu gwiazd spojrzenie łzami,
nie może uwierzyć o końcu szczęścia,
o zamkniętej drodze pełnej marzeń.
Rozerwane myśli namalowanych wspomnień
uspokaja wiatr, który gra na strunach serca
melodię wczorajszego pięknego snu.
Gdzie Ty i ja wtuleni w rosę poranka,
spoglądamy w oczy mówiąc – kocham.
Wspominam ukrytą cząstkie szczęścia,
gdy trzymałeś mą spragnioną ciepła dłoń.
Tęsknota wydziera z oczu łzy układające
się
w drogę spełnionych marzeń wysoko w
niebie.
Po której musze iść dzisiaj bez Ciebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.