Samotność
Obmokłe dłonie w przestrzeni ulewy dnia,
rodzą dreszczem zimna, małą łze w oku.
Wichrem myśli owianych w smugi cienia,
wpływa smutkiem na obłoki samotność.
Dręczy pazurem tęsknoty motyli uśmiech.
Usypia rodosny śmiech zapachów kwiatu
i nie pozwala zapomnieć o wspomnieniach.
Rozmglonych gdzieś, daleko na tafli
lodu.
Impuls szeptem pragnienia ciepłych słów,
wprowadza kroplą serce w zagubiony cel.
Potem szukając właściwej drogi
szczęścia,
rani przyjazne dzwięki chcące płynąc ze
mną.
Wiara podsyca płomień złączonych dłoni,
wyrywa nadzieję z zapomnianych marzeń.
Pozwala oznaczyć szlak kroku w stronę
ramion, czekających radością na miłość.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.