Pieśń niezłomnego kochanka
Kiedy w dół schodzę po białym marmurze,
Smutek pod nogami doloroso śpiewa.
W cieniu drzwi stojąc posyłasz mi róże
I niebem pachnące migdałowe drzewa.
Dwa białe gołąbki z łezką smutku w oku
Zasypiają słodkim nakarmione ziarnem.
Rajski wygnaniec po białym obłoku -
Zstępuje w hadesu czeluście czarne.
A jeszcze temu kilka minut wcześniej
Byłem biesiadnikiem rajskiego ogrodu,
Świeżością miąższu wiśni i czereśni
Syciłem i zmysły, i niedosyt głodu.
Znawca samoistny snu, który się
przyśnił,
Odnajduję ciebie w samym środku pestki,
Smakuje cię w winie z czereśni i wiśni,
Twój niezłomny kochanek i ptak
niebieski.
Komentarze (25)
pięknie
mija noc czas pokonać marmury Raju schodami w dół...
sytości miłości - urokliwie namiętne strofy
cieplutko pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz. Delikatne słowa
)))))))))))
A ja tak opisałam bieg po schodach.
)) Twój jest piękny.
No i wpadłam
Biegłam schodami
prosto przed siebie
patrzyłam pod nogi
wpadłam na ciebie
czas się zatrzymał
oczy spotkały
stałam jak wryta
a ty oniemiały
chwilę patrzymy
zaskoczeni tak
jak to się stało
może to znak
ty mnie pytasz
czy boli cię coś
a ja szczęśliwa
cała na wskroś
oczy jak z bajki
w nich niebo całe
nosek zadarty
i ząbki białe
sama juz nie wiem
co było potem
serce waliło
jak ciężkim młotem
prosiłeś o rękę
ja się zgodziłam
i od tej chwili
już cię podziwiam
.
Ładnie to Weno ujęłaś. Podoba mi się Twój wiersz:)
Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Bardzo ładny tekst. Milutki. Pozdrawiam
taki ciepły wiersz miło się czyta ,jeszcze tu wrócę
pozdrawiam:))
Bardzo ladny udany wiersz pozdrawiam
niezłe fajnie napisane. pozdrawiam
Wiersz pozytywny, rymy na przemian.Coś się dzieje, a
jednak uformowany odpowiednio. Pozdrawiam, daję+