Pieśń patriotów
Ta nadzieja co żyje w nas
niech odwagą szeroko zapłonie,
obezwładni koszmarny strach
i jednością połączy nam dłonie.
Choć pozornie mocny jest wróg,
co bezwstydem zniewala umysły,
z nami Honor, Ojczyzna, Bóg -
w obyczajach prastarych znad Wisły.
Panie Nasz
dodaj sił w ten niedobry czas,
wzmocnij wiarę niech trwa,
pomóż rozgromić bestię.
Ducha daj
oczyścimy z podłości kraj,
niech Twój Duch
zstąpi tu
i odnowi nam przestrzeń.
Stary klon
gniewnie ogłasza miastom, wsiom,
od pokłosia tu swąd -
w naszej ziemi piastowskiej.
Uderz w dzwon,
niech rozbrzmiewa polskości ton,
tu nasz kraj, tu nasz dom -
gniazdo rodzinne, polskie.
Więc do dzieła hej, polska brać! -
śmiało naprzód do walki po swoje.
Policzymy się jeszcze raz
i na wskroś odkłamiemy historię.
Choć szabrownik za plecami w tle
na narodzie trzyma swe pazury
razem wszyscy podnieśmy zew,
by na zawsze wygonić stąd szczury.
Panie nasz
dodaj sił w ten niedobry czas,
wzmocnij wiarę niech trwa,
pomóż rozgromić bestię.
Ducha daj,
oczyścimy z gangreny kraj
niech Twój Duch zstąpi tu
i odnowi nam przestrzeń.
Stary klon
gniewnie ogłasza miastom, wsiom,
od pokłosia już swąd
w naszej ziemi piastowskiej,
Uderz w dzwon,
niech rozbrzmiewa polskości ton,
tu nasz kraj, tu nasz dom -
gniazdo rodzinne, polskie.
Komentarze (160)
Ale my, głośne pawie, pyszałki odęte,
niecna zgraja aktorów, hałastra wyrodna,
kneblujemy jak łotry Twoje usta święte
i spychamy Cię na dno, bo jesteś... niemodna."
"Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie. "
obecnie nie n rynkach, obecnie w Brukseli aktorzy
czyli politykierstwo tworzą nową
Targowicę
https://www.youtube.com/watch?v=C6vNoQvO6tk
jako ps.
Święta miłości kochanej ojczyzny,
Czują cię tylko umysły poczciwe!
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe,
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.
Hymn do miłości ojczyzny/Ignacy Krasicki/
Grażynko pisz i rób swoje
Są ludzie których nie zmienisz Wydrąża Ci w boku
dziurę i Ciebie za to obwinią bo oni cacy i prawi
z górnej półki ... Niech siedzą na piedestale w
glorii i chwale
Podpisuję się pod przesłaniem Twojego bardzo dobrego i
potrzebnego wiersza i dołączam do komentarzy
Betaty1
_weny_
janusze.k
by nie powielać tego co już powiedziano i zadanych
pytań
Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie
"Ale my, głośne pawie, pyszałki odęte,
niecna zgraja aktorów, hałastra wyrodna,
kneblujemy jak łotry Twoje usta święte
i spychamy Cię na dno, bo jesteś... niemodna."
"Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie. "
Jakoś wydaje mi się, że to podobne tony i nie mają nic
wspólnego z "Pieśnią patriotów".
Widać to nawet bez użycia szkła powiększającego.
inny poeta bardziej współczesny nam tak pisał
Polska
Nosimy Cię w swych sercach, wyblakli poeci,
głupcy, włóczęgi, błazny, ścierki kawiarniane;
Twój blask oślepiający jako słońce świeci,
w piersiach nam się łopoczesz stłumionym orkanem.
Ale my, głośne pawie, pyszałki odęte,
niecna zgraja aktorów, hałastra wyrodna,
kneblujemy jak łotry Twoje usta święte
i spychamy Cię na dno, bo jesteś... niemodna.
Ale ja wiem, że przyjdziesz, musisz przyjść.
Skrzydlata,
piersi nasze rozedrzesz gromowym wołaniem,
serc milionem zatargasz, pasadami świata!...
Poeci, ja zwiastuję Drugie Zmartwychwstanie!
W proch uliczny runiemy, jak bogi gliniane,
Twój piorunowy płomień ślepia nam wypali,
Twoje Imię ognistym będzie huraganem!
ale nie dla nas będzie, bo myśmy za mali.
Konstanty Ildefons Gałczyński
pewnie jakiś nacjonalista, szowinista jakiś?
Że też przewidział poeta jakich to patriotów mamy:
Rzadko na moich wargach
Rzadko na moich wargach -
Niech dziś to warga ma wyzna -
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Widziałem, jak do Jej kolan -
Wstręt dotąd serce me czuje -
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.
Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.
Więc się nie dziwcie - ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna -
Ze na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.
Lecz brat mój najbliższy i siostra,
W tak czarnych żałobach ninie,
Ci widzą, że chowam tę świętość
W najgłębszej serca głębinie.
Ta siostra najbliższa i brat ten,
Wybrani spomiędzy rzeszy,
Ci znają drogi, którymi
Moja Wybrana spieszy.
Krwawnikiem zarosłe ich brzegi,
Łopianem i podbiałami:
Śpieszę z Nią razem, topole
Ślą swe westchnienia za nami.
Przystajem na cichych mogiłach,
Słuchamy, azali z ich wnętrza
Taki się głos nie odezwie,
Jakaś nadzieja najświętsza.
Zboża się złocą dojrzało,
A tam już widzimy żniwiarzy,
Ta dłoń swą na czoło mi kładzie
I razem o sprzętach marzy.
A potom, podniósłszy głowę
Do dalszej wstając podróży,
Woła: "Miej radość w duszy,
Bo tylko radość nie nuży.
Podporą ci będzie i brzaskiem
Ta ziemia tak bujna, tak żyzna,
Nią ci Ja jestem na zawsze
Twa ukochana Ojczyzna".
Jakiś złośliwy złoczyńca
Pszeniczne podpala stogi,
U bram się wije niebieskich
W rozpaczy człowiek ubogi.
Jakaś mordercza zaraza
Z głodem zawiera przymierze,
Na przepełnionych cmentarzach
Krzyże się wznoszą świeże.
Jakoweś głuche tętenty
Wskroś przeszywają powietrze,
Kłębią się gęste chmurzyska,
Czyjaż to ręka je zetrze?
Jakaś olbrzymia rzeka
Wezbrała krwią i rozlewa
W krąg purpurowe swe nurty,
Zabiera domy i drzewa.
Jakoweś idą pomruki -
Drży niepoznana puszcza,
Dęby się groźne ozwały,
Cóż to za moc je poduszcza?
A nad tą dolą - niedolą
Poranna nieci się zorza,
Na pieśń mą, Ojczyzny pełną
Spływa promienność jej Boża.
W mej pieśni, bogatej czy biednej -
Przyzna mi ktoś lub nie przyzna -
Żyje, tak rzadka na wargach,
Moja najdroższa Ojczyzna.
Jan Kasprowicz, chyba nie patriota.
_wena_ wejdź na strony UNICEFu, tam wszystkiego się
można dowiedzieć. Polecam.
Re: wena
ja też, wprost z zachwytu wyjść nie mogę. Zaiste
wyczyn Ewy jest nie lada jaki :)))))))))
Ciekawa jestem jak wyglądało to ufundowanie możliwości
nauki dla jednej dziewczynki z Afryki. To się chwali,
jestem pełna podziwu dla pani poświęceń na rzecz
innych.
Pani Ewo M, czekam na podanie przykładów pani czynów,
bo łatwo się mówi, gorzej wychodzi to w praktyce.
"Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane"
Re: Ewa Marszałek
Wrogość? a gdzie u mnie widzisz wrogość?
czy wzywanie Polaków do jednoczenia się nazywasz
wrogością? czy może lepiej gdy jesteśmy podzieleni?
Czy Polacy nie mają prawa by odkłamać historię. to
nazywasz wrogością?
Beata1* nie widzę powodu, aby wbrew własnym
przekonaniom chwalić tekst autorki, z którym się
wewnętrznie nie zgadzam. Więc oczywiście że
intencjonalnie pokazałam drugą twarz patriotyzmu i
relacji międzyludzkich, czyli uczucia tych, którzy nie
mają w sobie wrogości do innych.
_wena_ pytanie jest źle postawione. Każdy pomaga w
takim zakresie, w jakim może i potrafi. Chodzi o chęć,
zamiar i realizację. A wchodząc głębiej w temat,
wspólnota i pomaganie głodującym narodom w Afryce, to
między innymi taka zmiana mentalności, dzięki której
widzi się problemy ludzkie tam, gdzie innym one tylko
przeszkadzają. To szeroko rozumiana wspólnota ludzi,
szanowanie się wzajemne, szacunek dla innych kultur,
szanowanie wody, jedzenia, a przede wszystkim, nie
zamykanie się w czterech ścianach własnego kraju,
traktując innych jak niepotrzebny balast, lub wręcz -
wrogo. A tak jeszcze na marginesie, to mam w rodzinie
pamiątkę - podziękowanie za ufundowanie możliwości
nauki dla jednej dziewczynki z Afryki. To też była
wymierna pomoc, choć w małym zakresie. Ale ziarnko do
ziarnka...byle to ziarno nie było zatrute toksynami
wrogości.
Ewo Marszałek, mogłabym się podpisać pod tym co
napisałaś, ale napisałaś to w konkretnej intencji, by
dać do zrozumienia że jesteś lepsza od Autorki wiersza
i jej podobnie myślących a świat jest wredny nie ze
względu na ostrożność w uczuciach, brak wylewności ale
wykorzystywanie natury emocjonalnej przeciwko drugiemu
człowiekowi a nawet całym Narodom.
Ten wiersz jest skierowany do ludzi, którzy kochają
swoją Ojczyznę mimo jej słabości i wad, rodacy też je
mają i nikt nie ma prawa ich za to ganić a raczej
powinien wspierać dobrym słowem jeśli inaczej nie
potrafi.
Grażynko, wszystkiego najlepszego na każdy dzień roku
2018 :)