Pijak
Miałem krew człowieka na rekach,
Człowiek ten nigdy nie poznał się
Na ludzkich sercach.
Podnosił się z ziemi piaszczystej;
Mimo tego, że za młodu jego ciało było
Natury czystej,
Teraz znalazło się w wodzie bagnistej.
Twarz miał całą obolałą, zakrwawioną
I zmasakrowaną;
Jedyną jego winą było, że we krwi
Krążyło szaleńcze wino,
A stosunki pewnie od dawna
Miał ponure z rodziną.
Zobaczyłem jego ciało schorowane,
Wnętrze zaś zatrute i zmasakrowane
Swoją własną głupotą, nałogami
I ciała potrzebami.
Znalazłem go na swojej drodze;
Czy się na to godzę, czy też nie
Postanowiłem, że z podręcznego ciężaru
Pijaka oswobodzę.
Przeprowadziłem człowieka przez rzekę;
Po czym opatrując krwawiącą ranę
Tak do Niego powiedziałem…
”Dalej niech się Pan na siebie
zdaje”.
Komentarze (8)
Każdy ma to na co sobie zapracował i jeżeli pomoc nie
przynosi skutku,mówimy-krocz dalej swoją drogą
Głupku-sorry.
ilość jak najbardziej zamierzona(; ale dziękuję za
szczerą krytykę
hm, w sumie każdy jest zdany na siebie, niezależnie od
uzależnień czy też ich braku,
co sobie naważymy, to musimy wypić,
pozdrawiam
koniec mi się spodobał dlatego zostawiam +
ciekawy wiersz, choc smutna rzeczywistość...+ za
realizm
Temat świetny, rymy, rytm, średniówka.... no nic
lepiej nie powiem,
Jestem na tak, za sposób ujęcia tematu...
+
Może mogłem, ale niestety człowiek ten tak wyglądał,
nic w tym opisie nie jest przesadzone:)
całkiem fajny , tylko wydaje mi się że troszeczkę za
dużo masakry w tym utworze.
mogłeś głównego bohatera "potraktować" innymi
określeniami.
Ciekawy, mam wrażenie, ze trochę przekorny. Plus +