Piknik
Weszła w taki okres życia, kiedy w
książkach upatruje się jedynej drogi
wyjścia na świat z pustego mieszkania.
Czytanie i pisane przez nią prozy stało się
połową tego świata. Myśl spłoszona jak
mysz w pułapce, oderwała ją od tego co
robiła. Wyzwoliła wspomnienia jak kasztan
wyzwala się z łupin .Był ciepły, letni
dzień. Ciemnozielony aksamit kosodrzewiny
spływał z pagórka.. Droga ginęła w
purpurowym rumieńcu roślinności. Od
jeziora wiał lekki wiatr poruszając trawami
powodując, że światło i cienie
przypominały falowanie łanów zbóż. Pod
rozłożystym jesionem, rzucającym zmienną
jak płynąca woda plątaninę cieni, zjedli
kanapki delektując się piękną pogodą i
otoczeniem. Tuż obok rosły kępy borowiny,
utkane czerwonymi listkami i granatem
owoców. Po pewnym czasie niebo na zachodzie
zachmurzyło się, powietrze stało się
mroczne i ciężkie. Zmąciło czyste
zwierciadło wody przebiegając srebrzystym
pasmem deszczu. Nadciągała burza, liście
drzew tańczyły i chyliły się gwałtownie.
Przemoczeni wpadli do mieszkania śmiejąc
się i z trudem łapiąc oddech. Z mokrymi
włosami, twarzą lśniącą od deszczu i
sukience oblepiającą jej figurę, nigdy nie
wydawała mu się piękniejsza. Obietnica w
jej oczach
podziałała na niego jak słońce na deszcz.
Czuł ogarniające pożądanie, rosnące z każdą
chwilą dzikie i gwałtowne. Dotknął jej
twarzy, wodząc palcami po policzkach i
ustach. Popatrzyła na niego, a on tak
wyraźnie zobaczył w jej oczach odbicie
własnych pragnień. Za oknami szalała burza,
pioruny biły z trzaskiem łamanych drzew.
Ale grzmoty i błyskawice nie mogły
się równać z burzą namiętności , jaka nimi
owładnęła. Ta namiętność, nie pozwalała mu
teraz przestać. Kazała ciągle od nowa
szukać jej ust, samego jądra istoty. Czuł
nie tylko miłość
do niej, ale i przemożne pragnienie, aby i
ona go kochała, ona i tylko ona. Ostatnie
krople ulewy przestały spadać ciężko na
ziemię. Drzewa i wysokie trawy ociekały
wodą, droga lśniła jak potok.
Tessa50
Komentarze (15)
Piękny i wzruszający erotyk...pozdrawiam ciepło
Witaj Tesso, moja ulubiona prozaiczko :) Rozpaliłaś
wyobraźnię w sposób mistrzowski, te grzmoty i
błyskawice zwiększyły doznania, brawo Autorko,
pozdrowienia ślę.
Tesso mogłabyś spokojnie pisać powieści, bo ładnie
piszesz i masz wyobraźnię, jakże potrzebną
pisarzom++++
Pozdrawiam milutko :))
pełnia namiętności w przyrodzie i między nimi :-)
piękny opis Tesso :-)
Rozłożyłem koc niedaleko w cieniu pod dębem kanapki
wino i ...Zacząłem czytać twoją prozę- rozmarzyłem
się patrząc na przyrodę czując na policzku delikatny
wiatr.
Cudna Tesso, jak zawsze odrywasz od szarej
codzienności, Twoja proza to obrazy, które przenoszą w
świat marzeń, piękne opisy przyrody, ogród w którym
można zjeść kanapki, nie każdy ma szczęście go mieć.I
ta miłość tak zawsze gorąca, każdy chciałby taką
przeżywać:)
Pozdrawiam najserdeczniej:)))
Ładnie nakręcasz słowem pisanym :)
Pięknie Teresko...i ten deszcz,który dodaje uroku i
romantyczności...też mam miłe wspomnienia z deszczem w
tle...czy ciąg dalszy tej historii jeszcze
nastąpi?,myślę ,że tak...będę czekać,pozdrawiam
serdecznie...
Niech lśni, długo i będzie drogą do nowych chwil
zapomnienia /się :)/.
Pozdrowienia ciepłe...
Znowu ładnie. Tereniu - poczyniłaś znaczne postępy w
budowaniu zdań, co raz mniej długaśnych i dobrze. A
tu - nie dokończyłaś, droczysz się z czytelnikiem.
Witaj Tesso - bardzo fajny erotyk, ale muszę też
powiedzieć że bardo ładnie piszesz i obrazowo, wiersze
pisane przez Ciebie prozą są już same w sobie dla mnie
piknikiem i czytam każdy jeden odcinek bez oderwania
oczu od treści...pozdrawiam
poczułam się w lesie ..pięknie Tesso..choć nie mam
czasu to czytam ...jak mi się udaję ...pozdrawiam
ciepło
Zazwyczaj nie czytuję prozy czy też ponad koniecznych,
nienaturalnych i długich opisów, lecz ten wydał mi się
możliwy do "przełknięcia" i już na samym wstępie
dość ciekawy.
Tak też zrobiłem ten wyjątek, no i nie żałuję.
Historyjka zabawna, a przy okazji dowiedziałem się co
nieco na temat tego Dnia Pamięci który w ten to swój
osobisty sposób upamiętniłeś.
Opis już od samego wstępu lekko humorystyczny by na
koniec skutecznie od poniższego momentu mnie rozbawić.
Panie Krzysztofik. Kwestia gustu. Sam próbowałem
kiedyś czytać Mniszkównę i powiem Panu, że opisy
przyrody są tam moim skromnym zdaniem niezłe. Świat
dzisiejszy jest przeraźliwie zdominowany przez
technikę a i sam człowiek ginie w tłumie . Dlatego
Dołęga -Mostowicz i Mniszkówna ulegają zapomnieniu. A
szkoda. Tak cytowane kiedyś harlekiny, czyli seryjna
produkcja tanich wzruszeń,sprowadza literaturę piękną
do poziomu trywialności. A przecież film, pokazujący
piękno krajobrazu - wprawdzie czarno-białego w Kino
Polska które chętnie oglądam w niedziele, nie
przekaże nigdy głębie myśli prozaika.Powtarzam - to
kwestia gustu. Pozdrawiam serdecznie.
Pani Tesso50. Pani uwaza, ze proze pisze. Nie mam nic
przeciw-ale Waldek powiedzial,ze lipa.