O piwie
Wszelkiej masci cieczy procentowej.
NIe wiedziałem że Fordon już śpi
i sączyłem jeszcze piwo mocne.
Szeroko otwarte są na balkon drzwii,
a wszyscy czekają na mnie aż spocznę.
Muzyka w uszach mi gra.
A wciąż siedzi smutek w mym sercu.
Ale długo już nie wytrzyma, jest jak
kra.
A jak ty byś się czuła na mym miejscu?
Ciągle nie wiem dlaczego tak się stało?
Dzisiaj znów z tobą rozmawiałem
Udawałem ze wszystko jak dawniej było.
Dopiero teraz sobie z tego sprawę
zdałem.
Wydałem ostatnie grosze w markecie
gdzie grube ryby żrą plankton.
Byle mniej wydać, byle zapomnieć o
świecie.
Wróciłem do domu, zająłem swój tron.
Kiedy gniotłem pierwszą puszkę
czułem, że już jest dobrze.
Otworzyłem drugą puszkę.
Otworzyłem oczy, zrozumiałem, że
ten świat jest zły,
a miłość to choroba,
nagle szczerzy kły.
A mnie boli wątroba.
Pozostało więc tylko piwo.
Po piwie poczujesz się kimś.
Po piwie jest ci miło.
Po piwie zakochasz się w kimś.
Wszystkim piwoszom.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.