Plama
Arkadiusz Łakomiak.
Rzecz się stała niesłychana,
pobrudziła mnie dziś plama.
Piłem w kuchni sok wiśniowy,
nagle - kap! Na sweter nowy.
Doskoczyłem do lusterka,
zerkam, a tu plama wielka!
Dmucham, chucham na sweterek,
lecz nie znikło plamki wiele.
Plamy to złośliwa plaga,
z którą się niejeden zmaga.
Jedna taka, po herbacie,
jest u taty na krawacie.
Ma też dziadek, na kożuchu,
i babunia na fartuchu;
ma mamusia na szaliku,
a siostrzyczka na buciku.
Wreszcie tata wrócił z pracy
i w drzwiach do mnie: - Cześć, Horacy!
Co się stało? Powiedz, proszę,
mów i przestań dłubać w nosie.
- Zobacz tato, jaka plama,
boję się, co powie mama.
Kiedyś miałem buty w błocie
i sam wiesz co było potem.
Przyszła mama, popatrzyła
i tak do mnie przemówiła:
- Nic się nie martw, mój kochany,
że na swetrze masz tę plamę.
Wiedz, najgorsze co być może,
to mieć plamę na honorze.
korekta.
Komentarze (56)
Bardzo mądra mama,choć w dzisiejszych czasach honor
się mocno zdewaluował...
Pozdro Misiu.
Super,super napisane
Puenta trafiona
Pozdrawiam
i nie tylko dla dzieci :)
- świetny jak każdy
Dziękuję kochani za komentarze. Pozdrawiam
Wyobraźnie masz zaje.....Świetny wiersz.Hej!
Arkadiuszu "plamy" nie dałeś w tym wierszu a morał
super Pozdrawiam
i dziś
super przekaz podał
PanMiś...
+ Pozdrawiam
Świetny wiersz i morał trafny! Pozdrawiam!
Ekstra morał bardzo fajnej bajki :)
Pozdrawiam, Arku :)
Świetny z humorem a puenta bardzo trafna...pozdrawiam
serdecznie.
Ciekawie u Ciebie Misiu. A z plamami często mamy
doczynienie. Pozdrawiam milutko.
Humorystycznie i z przesłaniem pozdrawiam
zabawnie:)
Mądra mama.+
Dziękuję Wam kochani za komentarze. :)