Please forgive me
SeBaStAnOwI KtÓrEgO WcIaZ KoChAm...
Wybacz mi, że nie kochałam Cię tak jak
powinnam,
Że odebrałam Ci oddechy, które mnie nie
były warte…
Próbowałam kochać Cię tak jak wiatr kocha
łany zbóż,
kochać tak jak….
Kochałam Cię tak jak wiatr kocha łany zbóż,
Kochałam tak jak ptaki śpiew
I skrzydła,
Kochałam jak samotne drzewo las, Jak ziemia
mokra od deszczu słonce
I sucha od słońca wodę.
Widać zbyt bardzo kochałam wszystko inne.
Nie umiem i nie potrafię pogrzebać dni
kiedy stałam się sobą.
Nie umiem zapomnieć,
Że to nie Ty byłeś pierwszy.
Nie potrafię śnić spokojnie. Odebrane
marzenia i spokój już nigdy nie wrócą.
A ja wciąż będę szukać ramion które ukoją
mnie w bólu i cierpieniu,
Które jak ramiona matki skryją dziecko i
nie pozwolą skrzywdzić.
Nie pamiętam już czym jest szczęście i
radość,
Nie pamiętam gdy uśmiechałam się nie dla
potrzeby innych a dla swojej własnej.
Grać jest tak dobrze dopóki ktoś pisze
scenariusz a co później? Zbudowałam sobie
własny świat oparty tylko na oszukiwaniu
samej siebie,
Że wszystko jest pięknie i dobrze,
Że się w końcu wszystko zmieni, tym czasem
wszystko jest jeszcze gorsze jak było.
Jak mam zapomnieć że się urodziłam,
Jak zapomnieć że żyje.
Nie umiem,
Nie potrafię,
Nie mam sił się starać.
Po co?
Dla kogo?
Na co?
Za co?
Widzisz nikt z nas nie zna odpowiedzi na te
pytania.
Ja wiem, że za mnie mógłbyś oddać życie i
pójść na koniec świata...
Tylko że ja sądzę, że nie warto.
Z NaDzIeJa Ze JuTrO BeDzIe LePsZe...DLa NaS ObOjGa!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.