...plony...
zbiorę w dłonie krople ciepłego deszczu
letniego
zamknę w sercu promienie słońca mocnego
w myślach odmaluję zieleń liści drzew
wiosennych
i te kolory owoców pełnych
czerwień maków polnych
szafir habrów wonnych
wśród złotych żyt ukrytych
ptaków zalotną melodię śpiewu
ukryję wśród duszy gniewu
te wszystkie plony natury
wypuszczę gdy mój świat będzie ponury
by rozjaśniły smutki i łzy
by więcej nie płakał nikt...
czy da się nacieszyć oczy i wszystkie zmysły pięknem natury...tak na zapas??
autor
promyk_porannego_slonca
Dodano: 2006-06-27 09:18:40
Ten wiersz przeczytano 760 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.