....po co to wszystko...
...pozwoliłeś mi uwierzyć, że nigdy nie będzie źle...
...jestem zagubiona
opuszczona, nieszczęśliwa
niby tyle szczęścia i radości
a jednak sam smutek
napełnia moje serce
w którym zrobiłeś rany na wylot
kórymi smutek wylewa się
spada w ciemność
w ciemność zapomnienia
gdzie teraz jest moje miejsce
do którego nikt już nie zagląda
gdzie cisza jak krzyk głośny
szuka wyjścia
z chwili zapomnienia
kiedy jasna noc, w ciemny dzień
ucieka, by pozwolić
aby serce Tobą kłute
mogło odejść
i juz nigdy
nie paśc w twą pułapkę
z której tylko głuchy krzyk
wychodzi z pomieszczenia
w którym nie ma
i nie będzie
żadnych nigdy drzwi
...skłamałeś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.