Po drugiej stronie
Padał deszcz…
Ktoś alejką szedł pod parasolem utkanym ze
smutku i żalu…
Jakaś kobieta kłóciła się z własnymi
myślami idąc powoli ulicą
Melancholii…
Padał deszcz…
Staruszek w bujanym fotelu wsłuchiwał się w
grę deszczu na parapecie…
Mała dziewczynka z wykrzywioną buźką od
bólu podnosiła z ziemi swój
rowerek…
Padał deszcz…
Jakaś para stała chwilę razem, a potem bez
słowa odeszli, każde w innym
kierunku…
Małe dziecko ciągnęło matkę za rękę ku
kolorowym balonikom po drugiej stronie
ulicy…
Tam już nie padało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.