Po jabłonią
Wspomnienia wciąż świeże, tylko Ty jakiś wczorajszy...
Pod jabłonią leżeliśmy.
Nasze oczy zwrócone ku górze
ukradkiem szukały siebie.
Krwista czerwień dzikich jabłek
ściekała na nas jak wzburzony wodospad.
Udawaliśmy, że nie wiemy tego
co wiedzieć powinniśmy.
W powietrzu unosił się nasz zapach.
Namiętność, pożądanie
obojętność i obowiązek mieszały się ze
sobą.
Łatwo można było oddzielić
moje uczucia
od Twoich.
Nie chciałeś mnie.
Wtedy, zauroczona chwilą nie wiedziałam co
robię.
Zaufałam Ci bezgranicznie.
A Ty?
Czarowałeś, uwodziłeś...kłamałeś.
Teraz już wiem to, co powinnam wiedzieć
wtedy,
gdy pod jabłonią leżeliśmy.
..tylko nie pamiętam czy to była jaboń.
Komentarze (1)
Piękny....mmm i te krwisto czerwone jabłka:)
Pozdrawiam;*