Po pomoc wyciągam rękę
Dla was ciągle w radości skacze,
jednak prawdziwie, co noc płaczę,
ten problem ogromy, tak mnie nurtuje,
źle się na tym świecie czuje,
wyciągam po pomoc ręce obie,
lecz zero dobroci widzę w sobie,
nie mogę wymagać ile bym chciała,
bo to jest rzecz wcale niemała,
a moje marzenia - nie spełnione
za trudne są po to by nimi obarczone,
bliskie mi osoby dręczyć się miały,
a przez to źle mnie odbierały...
źle się czuje i zmienić bym to chciała,
lecz moje marzenia, moja cała
osoba tak krucha i niedoskonała....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.