Nieudane zaloty
c.d. nieudane zaloty z dnia 29 i 3o bm.
Ta z wybranych jak z powieści,
kiedy wspomnę w pale się nie mieści,
że się dałem wrobić jakim stary
przez zaloty do nieznanej szpary.
Koleś mi nastręczył przy gorzale
krasawicę, której ja nie znałem wcale.
Później po zalotach jak się okazało
kumpel też ją znał za mało.
List wysłałem jakim to szkolony,
dom z ogrodem i wyposażony,
jestem w sile wieku, nie mam żony
naciągnąłem liścik na dwie strony.
Błyskawiczny odpis od madonny
ze zdjęciami czterostronny
w którym jak poetka opowiada
jakim to majątkiem na ożenek włada.
Z zdjęcia wyglądała na 50 latek,
urodziwa i majątek na dodatek
to też ruszam w drogę jak szalony
do nieznanej i w nieznane strony.
Z treści listu szukam kamienicy,
bogactw i przeżytej tam dziewicy,
co znajduję? chatę ze stuleci,
wokół chwasty, kupę śmieci.
Wyszła po mnie młoda pani z chaty,
której się przedstawiam, daję kwiaty
w domu stawiam pół litraka wódki
i tu konsternacja -piję do rozwódki.
Rozwódeczka do mnie mruga,
matka nadąsana jak papuga
i o dziwo! to ta stara ma 70 laty
chce ożenku, a nie córka, której
dałem kwiaty.
Córka widząc nastrój, niespodzianki,
wzięła mnie do swojej koleżanki,
tam pobalowałem kilka dni i nocy
skąd prysnąłem jak ten kamyk z procy.
ciąg dalszy nastąpi
Komentarze (1)
uśmiechnęłam się szerze a to swaty