Po prostu
Zjadłszy ostatnią kromkę chleba,
I wypiwszy łyk herbaty gorzkiej,
Spojrzałem na płytki ułożone ,lśniące
W których cząstkę swej duszy ujrzałem.
Bóg w promieniach odbitych,
Wziął garść mej osoby ,
I wyrzeźbił niczym rzeźbiarz
Diament swój szlifuje , błyszczałem na
nowo.
Niebieskie oczy natchnione świeżym,
Lekkim sokiem, świat widziały
Na opak, okryte płachtą ciemną
Nie widziałem sensu oddechu.
Ptak co skrzydła miał związane,
Odbił się od skalnych półek,
Dzięki słowom Ojca z chmur dalekich.
To ja, czekający na kres życia ludzkiego
Komentarze (1)
słowa prawdy wypowiedziane i dlatego natchnione i
będzie wszystko jak ten wiersz. Piękny i szczery w
wymowie +