Po prostu...
Kiedyś po prostu na nogi stanę,
I będę miał je wyprostowane.
Nie takie zgięte,
Bólem odjęte.
Kiedyś po prostu głowę podniosę,
Chociaż obawę miewam przed ciosem.
Nie wskażę woli,
Co chęć wyzwoli.
Kiedyś po prostu wiem ile powiem,
Wyrażę siebie w odważnym słowie.
Nie poddam ciszy,
Głos chcę usłyszeć.
Kiedyś po prostu będę człowiekiem,
Bo taka mądrość przychodzi z wiekiem.
Nie zgubię siebie,
Nawet w potrzebie.
Kiedyś po prostu znów się narodzę,
I nowe dzieci z miłości spłodzę.
Nie całkiem inne,
Cóż one winne…
Komentarze (7)
piekny i obiecujacy przyszlosc lepsza niz obecna
.pozdrowienia
Dlaczego piszesz? Ja ciągle próbuję spojrzeć na siebie
z dystansu. Podoba mi się ta nutka autoironii.
pozdrawiam.
Masz rację swicha.Poprawiam.
Będąc"" na nawet zmieniłbym, ale chyba wiesz że ten
typ tak ma. "Nie całkiem inne" też coś ....
Ogólnie ciągle mi się podobasz/bez podtekstów/
Miłego....
Ironiczny, dobry wiersz. Rozrachunki z samym sobą.
Fakt, z wiekiem się dojrzewa.
:)
Jak zwykle z odrobiną ironii co jest bardzo
sympatyczne! Pozdrawiam z szacunkiem ;))
Odbiera jako próbę rozrachunku z dotychczasowym
życiem... jaka będzie przyszłość.. tego nie wie nikt.
Ale są postanowienia, a to już wiele..
Pozdrawiam :-)