Pochwały
Kiedy twój obraz widzę doskonały,
w dłoniach pragnienie, budzi we mnie
błogie.
Aby pieszczotą, wznosić ci pochwały,
lecz w smutku jestem, wiedząc, że nie
mogę.
Dotyku ciebie, dłonie niespełnione,
lecz je odrzucasz, bowiem innych
pragniesz.
Szczęściem dla tego, kto tym obdarzony,
wznosi pochwały, tocząc pieszczot magię.
Komentarze (52)
piękny wiersz :-) trochę jak z poprzedniej (a nawet
dalszej) epoki, ale czyta się doskonale :-)
Ach ta miłość wciąż daje tyle niepewności.Raz przypina
skrzydła, to znowu wrzuca do lodowatej wody.
Pomimo to kto jej nie pragnie- nawet cierpienie jest
wtedy piękne i wzniosłe -tak jak Twój wiersz.
Pozdrawiam ciepło:)
Hmmm... kto godzi się na miłość, godzi się również na
ból. Smutny z życia wzięty temat. Serdecznie
pozdrawiam
Witaj Sotek, jak zawsze tak i teraz temat bardzo
interesujący...miłość ma swoje prawa, ale życie
komplikuje nawet tą stronę naszych pieszczotliwych
uczuć. Pozdrawiam
Czułe słowa,czułe dłonie i smutek przeszywający
serce.Pozostaje nadzieja.
Pozdrawiam.
Zawsze tak jest, milosc i zazdrosc ida w parze, ale
zbyt duzo zazdrosci, prowadzi do zabicia milosci.Jesli
to prawdziwa Milosc, nalezy ufac.
Bardzo dobry temat wiersza, refleksyjny. Pozdrawiam
cieplo.:)
Pięknie. Pozdrawiam ślicznie.