Pociąg
Jakkolwiek nie patrzeć nie dla mnie jest to
życie.
Pomyłka z poprzedniego wywierca mi
dziurę
Tajemna siła pcha mnie w jej czeluści
A to dlatego że światło w tunelu okazało
się pociągiem.
Zgnieciony jestem między próżnią a stalą
I widzę już ziemię która jest coraz
bliżej
Uff jak gorąco
W atmosferę wpadłem spłonęło ubranie
Nagi zostałem zawieszony tuż nad ziemią
I za nic stal dobic mnie nie chce
Lokomotywa w kształcie czaszki
Szczerzy się do mnie trupim uśmiechem
Sycząc przez zęby że tak szybko nie
zginę
Żarem z pieca przypalając mi twarz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.