Pociąg (cz. I)
Część I
Pociąg, który nieustannie wywoził go do
krainy marzeń tym razem zmierzał do
źródła... do źródła szczęścia, do domu.
Myśli pobiegły ku córkom. Tak... córki.
Jedyne prawdziwe szczęście. Na myśl o
córkach zimna obręcz skuwająca serce jakoś
poluzowała. Córki jak dwa promienie słońca,
przenikały i rozgrzewały ten jego
wewnętrzny chłód. Wciskały się poprzez
niewidzialne szczeliny. Powodowały, że czuł
tkliwość, która jakoś tak niechcąco
powodowała wilgotność rzęs.
Krajobraz za oknem pociągu przesuwał się
jak film z przeszłości. Mimo, że wszystko
niby takie pospolite, proste, niczym nie
wyróżniające się, a jednak... Jego uwaga
skupiała się na tych uciekających obrazach.
Z rzadka można było dostrzec pasącą się
krowę lub kozę. Gdzieniegdzie widać było
jeszcze zielone, ale już oprószone
złotością łany zbóż, tu ciemnozielone
poletka ziemniaków, tam pas żółto
kwitnącego rzepaku, wąskie uprawne staja
pól gęsto poprzedzielane miedzami, krzaki i
drzewa dziko rosnące na nie uprawianych
zagonach. Całość sprawiała wrażenie jakby
pasiastego lasu. Nie opłaca się chłopu
uprawiać pola – pomyślał. Pojedzie taki do
roboty na zachód i za miesiąc pracy
dostanie tyle, ile tu często i przez rok
nie zarobi. A miało być tak dobrze.
W poszukiwaniu tego dobra, mając 19 lat
opuścił Ojczyznę. Ceną za wolność i godne
życie była utracona miłość. Przez sześć
lat, sześć długich lat, nie pozwolono mu
odwiedzić bliskich, ani rodziców, ani
rodzeństwa. A teraz? Żonę przecież kochał.
Urodziła mu córki. Wychowuje je, dba o nie
i o niego dba. Co stało się z ich życiem?
Cdn.
Fragment opowiadania z tomiku: Z tobą i bez ciebie
Komentarze (37)
Blondynka8 - nic straconego, opowiadanie składa się z
4 części wstawiane jest codziennie :)
Dziękuję za odwiedziny i miły komentarz.
Pozdrawiam :)
Ciekawa Twoja opowieść Janino, mam ochotę przeczytać
następne:)
Pozdrowionka przesyłam:)
wciąga więc lecę dalej...
Ciekawe, wspomnieniowe pisanie...zacząłem czytać od 1,
a komentarz od 2:) tak, frapujące co w 3:) pozdrawiam
niedzielnie
Waldi dziękuję Ci za tak piękne, ciepłe i radosne
życzenia :)
Moja rada jak unieszkodliwić żonkę: zacząć od
śniadania w łóżku z dodatkiem czegoś na rozgrzewkę,
kilka razy dodatek w ciągu dnia powtórzyć i masz
gwarantowany świąteczny nastrój ... ;))
Jedno jest pocieszające. Z takich sytuacji super
wiersze się rodzą:)
Re Celinko też tak widzę wszelkie "doły" i
niepowodzenia, i jak mantrę powtarzam że po nocy
nastaje dzień, a po deszczu świeci słońce.
Życzę Ci radości i dedalowskiego wzlotu :)
Mi nic nie jest wstanie popsuć świąt .. no chyba że
żonka .. ..
(`*♥.¸ (`*♥.¸ ¸.♥*´) ¸.♥*´)
♥*♥ WESOŁYCH ŚWIĄT:)
Zdrowych pogodnych
świąt `` . __/_._
Bożego Narodzenia
łask , miłości
wzajemnego przebaczenia
podzielenia przy wspólnym
stole opłatkiem
z mamą tatą
kochaną babcią i dziadkiem
niech wam Bóg błogosławi
w sercach radość zostawi
o grzechach nie pamięta
to najpiękniejsze
w życiu święta
śnieg niech prószy za oknem
mróz na szyby srogi wchodzi
wy śpiewajcie pieśń kolędy
wstańcie pasterze
Bóg się rodzi
Cicha noc na stała
Chwała Panu chwała
niech każdy z was pamięta
by szczęśliwe były te święta
i cóż wam jeszcze mogę życzyć
kto jest samotny może na miłość Boga liczyć ..
Niestety, właśnie ta proza popsuła mi te święta, ale
dół zawsze oznacza wzlot:)
Dziękuję Tadeuszu za ciepły i miły komentarz.
Dobrej nocy życzę :)
Celinko takie jest nasze życie "nie poezja, a proza"
;)
Miłego wieczoru życzę
Witaj Janino
Jest w tej opowieści zarówno
liryka, jak i realia obecnej
rzeczywistości. Ładny i mądry
tekst.
Pozdrawiam:}
To proza o prozie życia i jej urokach. Smutny obrazek,
ale powszechny i prawdziwy.
Ewo jak zwykle "jesteś" :)
Miłego wieczoru życzę
podoba mi się:) pozdrawiam serdecznie